PAPIEŻOWI
Przez świata zawieruchę
powoli idzie Staruszek
W sukni białej
staje zamyślony
z oczu Jego mądrość bije
którą ludzi karmi
On przywódcą ludzkiej armii
Przebił dla nas grube mury
choć niełatwa była droga
On porzucił swoje góry
poszedł w stronę Boga
Poszedł
aby pokój nieść na Ziemi
On miłości nas nauczył
i odwagi i nadziei
Przez świat nowy zagubiony
idzie Ojciec pochylony
przytłacza Go grzechów
ludzkich brzemię
To On kiedyś nam zaśpiewał
z głębi serca swego
o Bogu co wypowiedział;
właśnie imię Jego
Marta Dąbkowska Maj 2000
NAJWIĘKSZY POMNIK JANA PAWŁA II
Gdyby
najdroższy kamień
zamienić na cegły
mogące przygarnąć
tych co w potrzebie
a wielkość mierzono
ilością pochyleń
nad tym co najniżej
Gdyby
każdy z nas
formował swoje serce
jak rzeźbiarz kamień
na wzór i podobieństwo
Autentyku
Powstałby
największy i niezniszczalny
Jego pomnik
Marta Dąbkowska
JEGO SŁOWA
Coraz szybciej
świat się toczy
zegary nowe umierają
a my wciąż
na barkach dryfujemy
co ponad czasem trwają
Pod kalejdoskopem nieba
dobre i złe wiatry
targają ciszę
a barka
– jak matka dziecko
do snu
łagodnie kołysze
Zmieniają się
krajobrazy
coraz więcej
zagubień w przestrzeni
pośród rozbitych okrętów
płyniemy dalej
na drewnianych barkach
ocaleni
NAUCZ MNIE
Naucz mnie być tak małą
by siebie nie widzieć
Karmić się szczęściem innych
nie czując nigdy głodu
Być tak cichą
by odejść
nie wiedząc kiedy
Robić miejsce innym
a samej stać z boku
Nieść płomień nadziei
nie mając jej wcale
Godzić się z tym
co mi zsyłasz
nie pytając o nic
Oddychać pokorą
więc siebie omijać
Naucz mnie we wszystkim
naśladować Ciebie
Marta Dąbkowska